top of page

Edunia – Eduardo Kac

      Eduardo Kac to artysta urodzony w 1962 roku w Rio de Janeiro, w Brazylii. Jest jednym z najważniejszych przedstawicieli bio artu, ale para się również performancem, a nawet poezją. Karierę artystyczną rozpoczął w latach 80. XX wieku jako performer. W latach 90. przeniósł się do USA, gdzie rozwinął swoją działalność w sferze bio art i właśnie to przyniosło mu największą sławę. Jego transgeniczne prace, a zwłaszcza rozgłos, jaki wywołały, obiegł świat. Są to działa z pogranicza nauki i sztuki, wykorzystują biotechnologię. Artysta dopuszcza się ingerencji w strukturę genetyczną roślin i zwierząt, a następnie rozpowszechnia efekty swoich działań oraz ich dokumentację, przeobrażając doświadczenie w sztukę.

      Pierwszym bioartowym dziełem Kaca jest GFP Bunny, jest to zmutowany genetycznie królik Alba. W laboratorium, we wczesnym stadium rozwoju (zygoty), wszczepiono mu gen meduzy, który powoduje, że królik, w odpowiednim świetle, świeci na fluo zielony kolor. Dzieło to wywołało wiele kontrowersji na tematy etyczne, wiele osób twierdziło, że narusza ono prawa zwierząt. Powszechnie wiadomo, że ingerencja w żywe stworzenie budzi wiele sprzeciwu ze strony społeczeństwa, artysta jednak odważył się na takie działanie. Według zamiarów królik miał spędzić swoje życie w rodzinie artysty, jednak jego koniec prawdopodobnie dobiegł w laboratorium.

Kolejną, wielce istotną dla bio artu oraz samego twórcy, pracą jest Edunia. To najważniejsze dzieło z projektu „Natural History of the Enigma”, którego autorem jest właśnie Eduardo Kac. Nazwa łączy w sobie dwa najważniejsze czynniki powstania dzieła – twórcę (Eduardo) oraz roślinę (petunię), jednak na nazwie się nie kończy. Edunia to hybryda rośliny i człowieka, petunii i artysty. Taką formę Kac nazywa Plantimal, w polskim tłumaczeniu jest to Zwierzlina – zwierzęca roślina, twór hybrydyczny. Została stworzona dzięki biologii molekularnej, do chromosomów petunii został wprowadzony gen Eduardo Kaca, takie umieszczenie pozwala na przekazywanie cząstki artysty wszystkim potomnym roślinom, materiał genetyczny jest obecny w nasionach. Gen, użyty do mutacji, nie jest przypadkowy, to białko wyselekcjonowane z krwi i odpowiedzialne za wykrywanie ciał obcych w organizmie człowieka, a co za tym idzie, również usuwanie ich z ciała. Ten wybór jest niezwykle intrygujący, ponieważ w tym przypadku to właśnie ten gen jest ciałem obcym, nie jest jednak wydalony, a wchodzi w symbiozę z nowym organizmem.

      Ingerencja w roślinę nie jest taka oczywista, nie widać jej na pierwszy rzut oka. Twórczość transgeniczną kojarzymy z wyraźnymi formami, w których możemy rozróżnić poszczególne gatunki, nasuwają nam się na myśl potwory, dziwne stworzenia, które nie przypominają pierwotnych „surowców”. W przypadku Edunii zmiana jest niewidoczna dla niewtajemniczonego obserwatora. Roślina wygląda jak zwyczajna petunia, ma bladoróżowe płatki, a na nich pajęczynę czerwonych żyłek, nic szczególnie szokującego, można przejść koło niej obojętnie. To właśnie owa krwista sieć zawiera geny Eduardo Kaca, umieszczenie ich w tym miejscu również nie jest przypadkowe. Blade płatki mają kojarzyć się z różowawą skórą artysty, a żyłki rośliny jasno łączą się z żyłami człowieka, przez swoją formę, kolor oraz funkcję. Krwiobieg i sama krew, zawierają w sobie kod pokrewieństwa, cały zapis DNA człowieka, jest to ogromną częścią jego tożsamości. Dzięki DNA można odkryć tożsamość, zdefiniować postać, z kim mamy do czynienia. W tym przypadku jest to nieco skomplikowane, roślina bowiem w swoich sokach niesie informację o człowieku, nie jest nim jednak, ale czy jest tylko rośliną? Ciężko ją jednoznacznie określić, badanie genotypu wskazałoby, zapewne, na istnienie nowego tworu, gatunku.

      Projekt „Natural History of the Enigma” powstawał w latach 2003 – 2008, a pierwszy raz został zaprezentowany Światu w 2009 roku. Wystawa odbyła się w Weisman Art. Museum w Minneapolis, a trwała od 17 kwietnia do 21 czerwca 2009 roku. W jej skład wchodziły różne dzieła, obiekty – od litografii i fotografii Edunii, poprzez samą roślinę, aż do pudełek na jej nasiona. Te opakowania poza swoja funkcją były bogate w walory estetyczne, swoją formą przypominały żółto-czarne motyle. W ten sposób artysta nawet pudełku na nasiona dał pewnego rodzaju życie, uosobił je ze zwierzęciem, jakim jest motyl. Projekt Eduardo Kaca można było zobaczyć również w Polsce, i to nie tak dawno temu. Na przełomie września i października 2010 roku artysta zaprezentował Edunię na Mediations Biennale w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Nie była to jednak ta oryginalna, pierwsza Edunia, a jej potomkini – Edunia z trzeciego pokolenia rośliny.

 

      Sztuka transgeniczna zyskuje coraz większą popularność, znacznie więcej mówi się o środowisku oraz o wpływie naszych działań na otoczenie. Temat jest bardzo „na czasie”, ostatnie lata pokazują nam, jak bardzo niszczycielską siłę posiadamy, jesteśmy w stanie doprowadzić do wyginięcia gatunków, zniszczenia całych obszarów przyrody. Ta nasza siła ma również moc sprawczą, możemy dokonywać rzeczy niemożliwych, ulepszać otoczenie, badać ekosystem i dopilnować, aby rozwój nie został zachwiany. Musimy pamiętać jednak, że każde działanie daje skutek i nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć, jaki on będzie. Organizowane są liczne sympozja oraz wystawy poruszające te tematy, jedne ukazują dokonania w stricte transgenicznej sztuce. Inne poruszają te zagadnienia za pomocą różnorodnych mediów, ukazując dzieła lub jedynie opowiadając o bio arcie. Przykładem takiego wydarzenia jest sympozjum Art.&Science, jest to wydarzenie cykliczne odbywające się rok w rok. Towarzyszy mu wystawa, między innymi w Poznaniu, Warszawie, Rzeszowie czy Szczecinie, gdzie prezentowane są dzieła o tematyce bio. Miałam okazję brać udział w kilku z nich, jedną z nich była wystawa – „Sztuka bioróżnorodności”, gdzie artyści przedstawili swoje wizje różnic i podobieństw życia organizmów na świecie, poprzez łączenie świata nauki ze światem wizualnych doświadczeń na „jednej płaszczyźnie”.

      Temat transgeniczności pojawia się również w odwrotnej sytuacji. Przykładem jest praca absolwentki ASP w Katowicach, Aleksandry Kosakowskiej „Ksenotransplantacja II – Pig Man” z 2017 roku. Przedstawia sitodrukowe odbicie sylwetki człowieka na materiale wraz z haftowanymi muliną narządami, obok których napisana jest ich żywotność. Forma kojarzy mi się z Całunem, ale sama postać przypomina humaidalnego robota, tym razem hybrydę człowieka. Praca porusza temat heterotransplantacji, przeszczepu ksenogenicznego – polega on na przeszczepianiu tkanki lub narządu między osobnikami różnych gatunków, na przykład świni i człowieka. Operacja tego typu wymaga ingerencji w genetykę zwierząt, które muszą być hodowane wyłącznie pod bycie dawcami organów. To kolejne kwestie moralne i etyczne, związane z naruszeniem praw zwierząt oraz praw człowieka. Wiele osób neguje takie działania, bo obawiają się o „pomniejszenie” własnego człowieczeństwa, nie ma to żadnego uzasadnienia medycznego, jedynie światopoglądowe. W tym przypadku, odmiennie do Edunii, to materiał poza ludzki wszczepiony zostaje w ciało człowieka, gdzie zaczyna funkcjonować, a nawet więcej — posiada on swoją funkcję, która jest zgodna z pierwotną i pozwala nowemu „nosicielowi” przeżyć. W przypadku prac Kaca umieszczenie ludzkiego materiału w roślinie ma głównie funkcje naukowo-artystczne, nie jest roślinie niezbędny do przeżycia, jednak tak jak w heterotransplantacji, jakiejkolwiek transplantacji, elementy wchodzą w symbiozę i tworzą nowy organizm.

      Twórczość Eduardo Kaca budzi wiele pytań, wątpliwości i kontrowersji. Artysta wykorzystuje żywe twory flory i fauny w celu stworzenia dzieła sztuki. Wielu ludzi uważa to za nieetyczne, prace takie jak królik Alba nasuwają pytania, czy takie działanie jest brakiem poszanowania praw zwierząt? Czy tworząc, artysta nie wyrządza ogromnej krzywdy niewinnemu stworzeniu? I w końcu, czy bycie artystą jest wystarczającym usprawiedliwieniem na tego typu działania? Sztuka z kręgu bio art niezwykle często wykracza poza etyczne i moralne normy. Ingerencja w genetykę roślin i zwierząt jest „zabawą w Boga”, dla jednych jest to interesujące doświadczenie, a dla innych przekroczenie granic. Czy pragnienie przekazania pewnych racji i swoboda przekazu, jakim rządzi się sztuka, jest wystarczającym uzasadnieniem działania na żywym materiale? W przypadku roślin nie ma tak silnych kontrowersji, zazwyczaj nie łączymy ich z żadnym bytem, ale co w przypadku Eduni? Jest ona rośliną, ale ma również ludzkie DNA. Artysta porusza tutaj problem tożsamości międzygatunkowej, która jest jedną z najważniejszych zagadnień post humanistyki. Granica między tym, co ludzkie i nie-ludzkie nie jest wyraźna, a niezwykle płynna. Jesteśmy częścią jednego ekosystemu, żyjemy na jednej planecie, którą, wbrew pozorom, nie władamy. Jesteśmy jedynie mieszkańcami, tak jak pozostałe organizmy, dodatkowo jesteśmy od nich całkowicie zależni, tak jak one od nas, każdy byt napędza kolejne, tworząc łańcuch, którego nie sposób zerwać bez tragicznych skutków dla każdego z jego elementów. Co w takim razie daje nam prawo do ingerowania w genetykę nie-ludzi?

Marta Zatylny

bottom of page