top of page

Młodość w nowej kolekcji mBanku

        M jak Młodość to wystawa kuratorowana przez Piotra Starzyńskiego prezentowana do 12 grudnia 2021r. w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. Prace pochodzą z nowej kolekcji mBanku. W jednej sali wystawowej pokazano obiekty wykonane w różnych technikach o różnej tematyce. Wśród artystów pojawiają się nazwiska takie jak: Julia Woronowicz, Marta Nadolle, Karolina Jabłońska czy Martyna Czech. To często bardzo młodzi artyści, np. Filip Kampka (*1996, w 2021 roku obronił dyplom magistra sztuki z wyróżnieniem na gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych), ale z dorobkiem znajdującym uznanie w nagrodach i wystawach. Tak więc kluczem do wystawy jest młodość. Jak ją definiują twórcy wystawy – zarówno kurator, jak i artyści?

Oglądając poszczególne prace trudno uchwycić spójną narrację. Na wejściu „wita” sporych rozmiarów obraz Julii Woronowicz „Wojna biało – czerwona”, który tytułem wywołuje skojarzenie z powieścią Doroty Masłowskiej „Wojna polsko – ruska pod flagą biało- czerwoną”. Książką opowiadającą historię Silnego zanurzonego w świecie narkotyków, blokowiska, polskiej rzeczywistości z jej nonsensami. Opowieść przedstawiona językiem, który burzy tradycyjną narrację. Taka też jest praca Woronowicz – tworzy ją kotłowanina postaci z różnych okresów historycznych, a nad całością unoszą się białe ptaki. Trudno rozpoznać „bohaterów” tej nietypowej sceny batalistycznej. Obraz porusza odbiorcę sposobem ujęcia tematu – diagnozą postawioną polskiemu społeczeństwu – wojna, którą toczą Polacy, to wojna Polaka z Polakiem.

Tak więc początek wystawy „uderza” mocnym politycznym akcentem. W dalszej części galerii temat sytuacji politycznej powraca, np. w dziele Filipa Kampki. Jego praca -  „Koło” (2019) -  przez ukazanie kolażu postaci odcinających się od tła wskazuje na  powracające w oficjalnej dyskusji tematy. Wymowny więc jest samolot (katastrofa smoleńska?), ale i np. mężczyzna pozbawiony indywidualnych rysów twarzy w stroju niemieckiego bojówkarza (ocena polskiego fanatyzmu w obliczu krytyki nazizmu). 

Diagnoza współczesności w pracach młodych artystów przyjmuje różną postać. Agata Słowak na obrazie „Autoportret z różą” (2020) krytycznie komentuje sytuację kobiet. Wspomniana praca powstała jako wyraz rozczarowania polityką, która nie uwzględnia głosu zaprezentowanego podczas strajku kobiet w 2020 r. Artystka temat ten realizuje przez ukazanie wizerunku nagiej kobiety w pozycji półsiedzącej, co wyraźnie dialoguje z dziełami Maneta „Olimpia” oraz Tycjana „Wenus z Urbino”. We współczesnej realizacji nie chodzi jednak o idealizację ciała kobiety, ani o model erotyczny w klasycznym malarstwie, ani o prowokację. Postać na obrazie zdaje się mówić: „Marne to państwo, co li panu służy”[1]. Cóż bowiem, zdaniem autorki, czeka feministkę. Ścięcie głowy/ złamanie, co artystka prezentuje symbolicznie przez obraz złamanej róży i „odcięcia” głowy przez zmianę tła na wysokości szyi.

W nurt twórczości stanowiącej komentarz rzeczywistości, w odmienny sposób, włączają się  prace   dialogujące ze sobą ze  względu na queerową tematykę. To obrazy Sasy Lubińskiej i Mikołaja Sobczaka. Praca tej pierwszej artystki, utrzymana w estetyce kampu, nawiązują do stylu Domu  Mody Limanka, z którym związana jest Lubińska. Artystka nie boi się sięgnąć po kicz, by przerysowaną formą, nieco przesłodzoną dotknąć problemu środowisk nieheteronormatywnych. Tej części społeczeństwa, która została napiętnowana innością. Problem ten – można by powiedzieć w klasycznej formie ujmuje Sobczak. Jego obraz ukazuje płynącą łódź, na której dziobie stoi przywódcza Stormé DeLarverie, amerykańska lesbijka, drag king, jej bójka z policją uznawana jest za początek  Stonewall (Nowy Jork, 1969). To, co skupia uwagę odbiorcy, to ciekawa forma łodzi „obłożona” kaflami z delfickiego fajansu, techniki zapoczątkowanej przez grupę uchodźców, która ową metodę przywiozła do Polski uciekając przed prześladowaniami. Tu, zdaje się, jest klucz do interpretacji dzieła, które wykracza poza problematykę LGBTQ+, a staje się naszym „granicznym” problemem. Pytanie, które się nasuwa: kiedy na falach wody w tej niezwykłej łodzi dotrze do nas duch rewolucji, zmian. Współczesna sytuacja wydaje się wciąż być tratwą Meduzy.

Drugi wątek podjęty w wystawie dotyczy spojrzenia „ja” do wewnątrz. Od samego początku widać prace Martyny Czech, ale  by do nich dotrzeć, idąc porządkiem wystawy, trzeba przejść niemal cały szlak zaproponowanym przez kuratora. Prace wspomnianej artystki są rozpoznawalne.  Z daleka dostrzegam jej mocną kreskę. Jak można przeczytać w „Przewodniku kolekcjonowania sztuki współczesnej” malarka miała mocne wejście, gdyż jeszcze jako studentka zdobyła główną nagrodę na Bielskiej Jesieni w 2015 r. , a wkrótce potem zostaje laureatką Talentów Trójki, a pod koniec 2018 r. otrzymuje nominację do Paszportów „Polityki”[2].

        Wśród prac prezentujących „drugą nitkę narracyjną” wystawy uwagę skupiają obrazy Agnieszki Apoznańskiej. Wyróżnia je technika, która kojarzy się z malarstwem dawnych mistrzów, oraz sposób ujęcia tematu samotności poprzez wykorzystanie wizerunku lalki. Zabawka kojarzona z dzieciństwem w pracach artystki staje się jakimś mrocznym spojrzeniem w głąb, próbą „przepracowania” przeszłości, a może wyraz odczucia bycia lalką/ marionetką w teatrze życia.  Z pracami Apoznańskiej koresponduje „wypowiedź” Leny Achtelik. Tu także widzimy wpływ malarstwa wielkich mistrzów. Na obrazie „Dziewczyna z chryzantemą i lalką” twarz tytułowej dziewczyny została stopiona z tłem. Jej istnienia się dopatrujemy przez nieistnienie. Być może w ten sposób malarka oddaje śmierć, która wpisana jest w strukturę istnienia człowieka już od chwili narodzin, co na obrazie podkreśla chryzantema trzymana przez młodą osobę. Kwiat ten jednak symbolizuje nie tylko śmierć, ale i odrodzenie, więc obecność, mimo że „fotografia”  płowieje i zaciera znaki naszego bytu.

                Romantyczny wieszcz pisał:

„Młodości! dodaj mi skrzydła! (…)

Młodości! Ty nad poziomy 

Wylatuj (...)”[3]

        Entuzjastyczna pochwała młodości wynikała z wiary w jej siłę zdolną zmienić oblicze świata. Świata, w którym dominuje gnuśność odmętów. Jak pokazuje wystawa M jak Młodość gnuśność odmętów trwa, dotyka boleśnie młodych artystów pozbawionych jednak sprawczej wiary w możliwość przebudowy.

Prace z kolekcji mBanku  na pewno warte uwagi, pokazują dojrzałość artystów, ich umiejętność patrzenia na świat, obserwacji różnych sfer życia, komentowania. Oddają też stany emocjonalne samych artystów. Ich lęki i pragnienia. Cieszy, że wśród prac prezentowanych na wystawie pojawia się wiele dzieł stworzonych przez młode pokolenie artystek. To bardzo dobry sygnał.

Atena


 

[1] Sofokles, Antygona, https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/antygona.html, [dostęp: 12 XII 2021].

[2] P. Bazylko, K. Masiewicz, Przewodnik kolekcjonowania sztuki najnowszej, Warszawa 2019, s. 176.

[3]A. Mickiewicz, Oda do młodości, https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/oda-do-mlodosci.html, [dostęp: 15 XII 2021].

 

bottom of page