Niebo złote Wam otworzę… Jeśli tylko zechcecie!
Kryptodziałania zorganizowane dzięki współpracy Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu z Akademią Sztuk Pięknych we Wrocławiu można próbować odszyfrowywać od 24 maja do 10 czerwca w toruńskiej galerii Forum.
Odszyfrowywać, ponieważ Kryptodziałania to poszukiwania nowych sposobów wypowiedzi artystycznych na tematy osobiste, nieraz intymne oraz ważne społecznie. Od zawsze obecny w życiu człowieka szyfr dziś może stać się sposobem selekcji odbiorców, bowiem, żyjąc w świecie, w którym informacja wprasza się w myśli, nie zawsze jesteśmy wystarczająco chętnie zaangażowani w odbiór. Dzięki zastosowaniu szyfru wyraźnie zaznaczamy granicę pomiędzy sobą a otaczającą nas rzeczywistością, to również pewnego rodzaju wyróżnienie komunikatu spośród stosów frazesów. Sposoby zapisywania informacji to graficzne zestawienia znaków odpowiadających swojemu powierzchownemu, nadanemu przez gatunek ludzki, znaczeniu. Podobnie jak kolory, pojęcia, czy też emocje każdy z nas odbiera we właściwy sobie sposób. A co z tym, co ukryte? Jak głęboko zdolni jesteśmy sięgnąć w siebie i jak sprytni, zauważyć czy też poczuć to, co jeszcze nienazwane? Czy takie eksperymenty są nam potrzebne?
Dziś ukryta informacja to biały kruk, ale często też mit lub fejk. Interesujący jest związek pomiędzy powszechnością komunikatu a jego wiarygodnością, czy też autentycznością. W świetle reflektorów informacja wydaje się być zawsze prawdziwa. Jak duży wpływ na odbiór i rozumienie informacji ma wpływ kontekst? Co tracimy, a co zyskujemy pomijając tak wiele informacji?
Zakodowaną wiadomość raczej traktujemy poważnie. Zofia Wiktorek opracowała system znaków odpowiadający treściom, które chciała przedstawić szerszej publiczności i tak powstał obraz Szyfr, którego płótno chaotycznie pokrywają osobiste treścioemocje, nieoczywiste znaki na zmianę z silnie nasyconymi łagodnie przenikającymi się kolorami. Autorka wyznaje, że dzięki ujawnieniu, nawet zaszyfrowanych treści, przeżywa catharsis.
Kryptodziałania dostarczają dowodów, że język wypowiedzi artystycznych, ale i naszych codziennych zmienia się za sprawą jakże dynamicznie zmieniającego się świata. Sztuka spowszedniała i wciąż powszednieje, ponieważ włączamy w nią działania, słowa, środki zaczerpnięte wprost z życia, często bez żadnych modyfikacji, tak jak to się dzieje w przypadku pracy-gry, w której możemy układać słowa dzięki kapslom od butelek piwa. W twórczości coraz częściej używamy tego samego, czego używamy na co dzień, a więc to codzienność przenika do sztuki czy sztuka do codzienności? Kamil Pasierski ułożył kody kreskowe w kształt czołgu, by w ten sposób przedstawić problem konsumpcjonizmu. Gdy o tym myślę w głowie nachalnie rozbrzmiewają mi słowa piosenki Elektrycznych Gitar: „(…) wszyscy zgadzają się ze sobą, a będzie nadal tak jak jest”. Przestrzenie galeryjne są jak dryfujące na chmurach statki kosmiczne, w których czas zatrzymuje się dając okazję, by stanąć z boku, by spojrzeć na rzeczywistość oczami wyobraźni drugiego człowieka. Człowieka wrażliwego, uważnego obserwatora, twórczego myśliciela, sprawozdawcy rzeczywistości, strażnika dobra.
Program Excel w pierwszym odczuciu kojarzy się z tabelami, kalkulacjami, liczbami i trudnymi formułami. Jenka Linh wykorzystując możliwości programu przedstawia zakodowany napis. Na filmie za pomocą kolorów, (każdy przynależy do odpowiedniej litery) mogłam odczytać: STRUKTURA ŚWIATA ZBUDOWANA JEST Z ELEMENTÓW PRZYPADKOWYCH ,A RZECZYWISTOŚĆ PEŁNA JEST PRZYKŁADÓW SYT. Cytat jest niedokończony. Są to słowa Ryszarda Winiarskiego, polskiego malarza i scenografa. Stworzył on matematyczny system generowania form wizualnych, którego używał w swoich pracach. Artystka tworząc dzieła inspirowała się twórczością Winiarskiego i jego czarno-białymi kwadratami. Praca Jenki Linh określa nowe możliwości Excela, przedstawia nam sztukę komputerową i udowadnia, że komputer może być dobrym medium artystycznym. Bardzo podoba mi się użycie cytatu właśnie Ryszarda Winiarskiego, który w całości brzmi następująco; Struktura świata zbudowana jest z elementów przypadkowych, a rzeczywistość pełna jest sytuacji losowych, zdarzeń przypadkowych. Użycie tych słów sugeruje, kim inspirowała się artystka, a zakodowanie tego cytatu jeszcze bardziej to uwypukla. Jedyne co zmieniłabym w pracy, to wydłużyłabym film w momencie wyświetlania całego tekstu, aby bez problemu można było go odczytać, ponieważ szybko zmieniający się obraz wprowadzał lekki chaos i utrudniał odczyt cytatu. Usytuowanie pracy niestety nie było korzystne ze względu na to, że dzieła obok Kryptodziałania były pracami ze ścieżkami dźwiękowymi, przez co trudno było się skupić na odczytaniu kodu.
Nie zawsze potrzebujemy kodu, by zaszyfrować komunikaty. Czasem wystarczy milczeć, by nie wzbudzać zainteresowania. Nieoświetlone zakamarki naszych dusz nieraz tak zwyczajnie przykrywamy efemeryczną powłoką maski i tylko sporadycznie obnażamy się przed światem. Aleksandra Gulbinowicz okiełznuje zamęt w krwistoczerwonych ramach, na kwadratowym płótnie pęcznieje czarna otchłań. The Meat of Life (akryl na płótnie 90x90cm) w oczywisty sposób nawiązuje do Malewiczowskiego Czarnego kwadratu uznanego za dzieło nieprzedstawiające. Obraz Gulbinowicz jednak przedstawia więcej niż studium farby (usilnie poszukiwałam tu bardziej właściwego słowa niż studium, mam na myśli zabawę farbą na płótnie, sposób jej zastosowania, eksperymentowanie z jej właściwościami), sumując wszystkie myśli odbiorców, a w nich wspomnienia krzywd, trosk, rozczarowań i wielu innych, o których każdy, kto zespala się z The Meat of Life, pomyśli. To obraz, który oprócz znaczenia i wartości, jakie niesie dzięki swojej formie i sposobie wykonania, ma wartość zmienną tę nadaną przez odbiorcę, dla niego samego i dzięki niemu. Tak szeroka gama emocji zakneblowana w odmęcie czerni, w mięsistych impastach jest niczym ujarzmiona czarna dziura w przestrzeni kosmicznej. To jedna z dwóch prac na tej wystawie stworzona klasycznym medium.
Wystawę wzbogacają prace interaktywne, jedną z nich jest Top Secret Darii Teresy Wyrwy. Artystka pasjonuje się fotografią, krawiectwem, a także psychologią twórczości. Stara się łączyć różne media, aby odkrywać nowe rezultaty. Pokuszę się o stwierdzenie, że Wyrwa stworzyła pewnego rodzaju zestaw do zabawy, grę. Jednak usytuowanie jej na kubiku sięgającym zaledwie do kolan, męczy odbiorcę i zniechęca do eksplorowania potencjału zabawy w zaszyfrowywanie.
Strangelove można określić jako nowatorski sposób kodowania muzyki. Szymon Osiński w swojej pracy zakodował pierwszą zwrotkę utworu o tym samym tytule zespołu Depeche Mode, której wówczas obsesyjnie słuchał. Artysta przyporządkował jedną barwę do pierwszej litery z anglojęzycznej nazwy jej pigmentu, (by zachować uniwersalność wypowiedzi i oryginalność tekstu Depeche Mode). Zastosowanie gradientu miało na celu nadanie tempa odczytywaniu. „Sens tekstu nie jest aż tak istotny w obliczu stworzonego szyfru, ale nie jest też od niego oderwany – prezentuje się jako sekret dostępny dla nielicznych” – komentuje artysta.
Porywający mur jaskrawych kolorów fantastycznie ożywia wystawę, wprowadza nieziemską atmosferę. Na ścianach Forum doskonale koresponduje z zawieszonym obok Szyfrem Zofii Wiktorek. Abstrakcja ma taką samą zaletę, co niektóre finezyjne ubrania – czasem nie wiemy, gdzie jest przód, a gdzie tył, w przypadku malarstwa łatwo można pomylić gdzie jest góra, a gdzie dół. Tak właśnie stało się z pracą Osińskiego. A może to dodatkowe, kuratorskie utrudnienie kodowania?
Przez okna w naszych domach możemy obserwować otaczający nas świat. Aleksandra Rydzik w swoim dziele Ciche porozumienie za ich pomocą przedstawia własny szyfr do krótkiej komunikacji. Na dwóch plakatach w sześciu rzędach , po trzech na każdym znajdują się okna. Są one otwarte, uchylne, zasłonięte, przymknięte, zamknięte oraz przedstawione z różnych perspektyw, jak i również na tłach; granatowym, czerwonym i żółtym. Bardzo trudno odczytać kod, myślę że przydałaby się legenda do szyfru. Jednak czy zawsze chodzi o jasność komunikatu? Może artystka nie chce przekazać rozwiązania, które kryje okno z jej prywatnej przestrzeni? Autorka sama dodaje, że okno jest przedmiotem w naszym mieszkaniu, na które nie zwracamy uwagi. Bardzo podoba mi się ten pomysł zakodowania. Natomiast efekt końcowy mógł by być jeszcze bardziej dopracowany.
Podczas wernisażu, przyglądając się pracom uświadomiłam sobie, że szyfry i kody towarzyszą nam wszędzie. Kod prawa Radosława Jaszczyszaka to kompozycja składająca się z trzech zdjęć. Dwa znajdują się na ścianie, a trzeci na podłodze. Artysta przedstawia swój zakodowany cytat na chodniku oraz na tle budynku Sądu Rejonowego w Oleśnicy. Zakodowana wiadomość brzmi: Alfabet jako spór prawa. Alfabet jest najpopularniejszym systemem komunikacji. Pomimo to jest źródłem wielu sporów w świecie prawa, historii i teorii literatury. Zdjęcia są czarno-białe, co według mnie zwraca uwagę na wagę tematu. Skoro wokół nas jest pełno kodów, systemów, zatem jak mamy sobie z nimi poradzić, jeśli nie potrafimy się porozumiewać i rozwiązywać problemów za pomocą dobrze nam znanego alfabetu?
Martyna Piętka nie zatytułowała swojej pracy, lecz zamknęła Niebo w słoiku. Jak wiadomo, pierwsza była komunikacja, nie jej zapis. Gdy kształtowały się pierwsze alfabety świata, człowiek komunikował się z matrycą swojego pochodzenia, Matką Ziemią i widział ją nie tylko pod swoimi stopami, gdy przygnieciony trudami codzienności zwieszał głowę, ale również wtedy, gdy szczęśliwy patrzył w Niebo i zastanawiał się nad istnieniem. I znalazł w tym sens. Chaldejczyk rozszyfrował gwiazdy na konstelacje, później astronom podzielił kosmos na galaktyki.
Ciało również ma swoją mowę, której zatajenie wymaga pracy i przebiegłości właściciela. Używanie ludzkiej fizyczności do przedstawienia pewnych emocji to wkraczanie w obszar sztuk scenicznych, które dzięki wykorzystaniu ciała tworzą odrębny alfabet. Praca wideo zatytułowana "Ciało" (Radosława Jaszczyka) podsumowuje zagadnienie kodu, komunikacji i języka bardzo prosto i dosłownie. Chcąc nie chcąc każdy człowiek rękoma, nogami zostawia po sobie ślad.
Wystawa Kryptodziałania pozwala uświadomić sobie, że żyjemy w świecie pełnym szyfrów i kodów, których czasami nie pojmujemy lub nie chcemy pojmować. Często też nie rozumiemy sami siebie i siebie wzajemnie, zatem czy nowe sposoby komunikacji pozwolą nam na lepsze porozumienie, które bywa towarem deficytowym? Czy osobisty zwrot do wewnątrz, rozszyfrowanie własnej natury mogłoby pomóc współczesnemu społeczeństwu?
Ewa Kot i Weronika Ratajczak